sobota, 7 lutego 2015

Rozdział X

Zmęczony spojrzałem na Maddie.
-Przymierz jeszcze ten.-zrobiła w jej mniemaniu słodką minkę i pocałowała mnie w policzek. Jakim idiotą byłem by zgodzić się na te zakupy. Myślałem, że to mnie oderwie od rzeczywistości, lecz teraz widzę, że to był badziewny pomysł. Dzisiaj jest impreza, na którą też nie wiem dlaczego zgodziłem się pójść. Sfrustrowany wziąłem od dziewczyny ciuchy i wszedłem do przymierzalni. Muszę się jakoś stąd wyrwać. Co dziwne okazja nadeszła zadziwiająco szybko. Gdy staliśmy w kolejce do kasy, zadzwonił mój telefon. Posyłając Maddie sztuczny uśmiech oddaliłem się i wyszedłem przed sklep.
-Halo?
-Tu Jason. Słuchaj, nie mam najlepszych wiadomości.-wzdrygnąłem się słysząc jego wysoki głos, na złość zrobił jakąś irytującą przerwę.
-Gadaj.-ponagliłem go
-Em..Mitchell miał rację... Mają go.-zdenerwowany wypuściłem powietrze, skierowałem się w stronę parkingu.
-Na pewno? Widziałeś się z nim?-spytałem wsiadając do samochodu i ruszając
-Nie dali mi możliwości, w każdym razie na pewno nic mu nie jest.
-Czego chcą?
-Prawdopodobnie to jest podstęp, chcą cię tam ściągnąć.
-Przecież dobrze wiedzą, że..-wkurzony walnąłem w kierownicę słysząc dzwonek drugiego połączenia. Cholera, zapomniałem o Maddie, mimowolnie na mojej twarzy pojawił się  uśmiech.
-Oddzwonię do ciebie.-jak najszybciej się rozłączyłem i schowałem telefon do kieszeni. Będę musiał jej wymyślić jakąś bajeczkę. Co za popieprzony dzień! Odetchnąłem widząc tabliczkę informującą o wjeździe do miasta.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Dalej jestem na ciebie zła, za to co zrobiłeś rano!-znowu usłyszałem głos Maddie. Mogłaby się w końcu zamknąć? Od godziny gada o tym samym. Odetchnąłem z ulgą widząc przed sobą wysiadającego z auta Cartera. Kiwnął mi głową i ruszył w naszą stronę. Zdziwiony przystanąłem widząc wychodzące za nim Alyss i Caroline. Tylko ich tu jeszcze brakowało. Blondynka ubrała na siebie biało-czarną sukienkę z ćwiekami, za to sukienka Car była cała czarna z falbaną u dołu, co niestety muszę przyznać wyglądała bardzo dobrze. Szybko odwróciłem wzrok i przywitałem z Carterem. Ruszyliśmy razem do środka, niestety po chwili dogoniła nas wcześniej wspomniana brunetka.
-Jak tu pięknie! Gdy tu jestem nigdy nie mogę się napatrzyć, widzisz to jeziorko, jest takie śliczne.-zmarszczyłem czoło słysząc przesłodzony głos.
-Chodźmy już.-minęliśmy korytarz i znaleźliśmy się w pokoju pełnym napalonych nastolatków. Nie zwracając uwagi na mówiącą coś do mnie Maddie skierowałem się do stołu pełnego już do połowy wypitych butelek alkoholu. Kto wymyślił by puszczać taką badziewną muzę. Pijąc co dopiero zrobionego drinka rozejrzałem się wokół. Maddie już tańczyła na środku sali wraz swoimi koleżaneczkami, a Carter chyba poszedł przeprosić Alyss, bo właśnie kłócili się próbując przekrzyczeć muzykę. Mimowolnie mój wzrok poszedł w kierunku siedzącej na kanapie brunetki. Jak widać bez swojej nowej przyjaciółki nie wiedziała co ze sobą zrobić, bidulka. Wziąłem jeszcze jeden duży łyk i już miałem ruszyć przed siebie, gdy zobaczyłem, że do Car podchodzi jakichś chłopak. Już po chwili roześmiana tańczyła z nim, próbując nauczyć go chociaż podstawowych kroków. Na tek widok coś ścisnęło mnie w żołądku. Szybko odwracając się poszedłem w kierunku Maddie po chwili namiętnie ją całując.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zrezygnowana siedziałam na kanapie nie wiedząc co ze sobą zrobić. Minęły ponad trzy tygodnie, a ja prawie nikogo nie poznałam. Gdyby nie Alyss, która właśnie kłóciła się z Carterem nie wiem co bym zrobiła. Rozglądałam się po sali szukając czegoś do roboty, po chwili mój wzrok zatrzymał się na Harrym. Wyglądał dzisiaj zadziwiająco dobrze, chociaż pewnie zbytnio się nie namęczył. Miał na sobie zwykły czarny podkoszulek i koszulę. Nagle usłyszałam przy sobie czyiś głos, szybko odwróciłam wzrok. Przede mną stał chłopak w moim wieku, nie jestem pewna, ale chyba nigdy wcześniej go nie widziałam.
-Zatańczysz?-posłał mi śliczny uśmiech, odpowiedziałam mu tym samym i pokiwałam głową. Nie był zbytnio dobrym tancerzem, co po chwili skończyło się moją bolącą stopą i napadem śmiechu.
-Jestem Jorge.
-Caroline-powiedziałam i o mało nie wpadłam na Harry'ego, który ciągnął gdzieś za sobą Maddie. Tańczyliśmy jeszcze parę minut, lecz i tak przez większość czasu starałam się na nikogo nie wpaść. Taniec nie wychodził nam najlepiej.
-Chcesz się napić?-spytał Jorge. Pokiwałam głową i ruszyłam za nim. Wzięłam kieliszek do ręki i zaczęłam rozglądać się za Alyss. Nie gadała już z Carterem, tylko dość odważnie tańczyła z jakimś chłopakiem. Nie widziałam dobrze, ale już z daleka wyglądał na bardzo przystojnego. Wzięłam jeszcze jeden łyk i poczułam, że alkohol powoli zaczyna na mnie działać. Nie piję dużo, dlatego nie trudno mnie upić. Zdecydowanie nie mam mocnej głowy. Poczułam, że Jorge ciągnie mnie za rękę w stronę parkietu. Porzuciłam wszystkie zmartwienia i zatraciłam się w tańcu.


Po godzinie zabawy poczułam silny ból głowy. Nie powinnam była tyle pić. Przeprosiłam chłopaka z którym chwilowo tańczyłam i skierowałam się jak mi się wydaje w stronę łazienki. Od dawna nie widziałam Alyss, pewnie znikła gdzieś z tym chłopakiem. Nie chcę sobie nawet wyobrażać co robią. Zrezygnowana zaglądnęłam do ostatnich drzwi, gdzie jest ta cholerna łazienka? Lekko kręciło mi się w głowie. Jak ten dom może być taki wielki? Zeszłam znów na pierwsze piętro i o mało nie padłam od ilości decybeli w pokoju. Mogę przysiąc, że jeszcze przed chwilą nie było tak głośno. Odetchnęłam z ulgą widząc drzwi prowadzące na taras. Uderzyło we mnie chłodne powietrze, była już późna noc. Zadowolona wciągnęłam świeże powietrze i przeczesałam rozwalone już włosy. Stanęłam zszokowana widząc siedzącego na podeście Harry'ego. Gdy miałam się już ulotnić, odwrócił głowę i spojrzał na mnie. Co dziwne nie zauważyłam w jego spojrzeniu wiecznie obecnej irytacji. Nie zastanawiając się co robię, może właśnie popełniłam największy błąd w swoim życiu, przysiadłam obok niego. Co dziwne nie posłał w moim kierunku żadnej niemiłej uwagi.
-Chcesz trochę?-podskoczyłam słysząc jego głos i spojrzałam na niego zmieszana, wyciągał do mnie butelkę z piwem. Raz grozi śmierć. Pokiwałam głową i wzięłam duży łyk, od razu się krztusząc. Chłopak wybuchł śmiechem, spojrzałam na niego spod zmrużonych powiek, na co jeszcze bardziej zaczął się śmiać. Gdy unormowałam oddech oddałam mu butelkę, wpatrując się w niebo nad nami. Było zachmurzone, ani jednej gwiazdy.
-Tam jest jedna.-drgnęłam na głos chłopaka, nie wiedząc o czym mówi. Podążyłam za jego ręką odnajdując jedną jedyną gwiazdę. Wyglądała jakby chciała oświetlić całe niebo, ale nie miała wystarczająco dużo siły. Zupełnie jak..
-Co tu robisz?-spojrzałam na Harry'ego, który patrzył na mnie z uwagą
-Hm.. głowa mnie rozbolała, chciałam się przewietrzyć.
-Nie o to pytam.-posłałam mu pytające spojrzenie.-Ogólnie, Nadia to twoja kuzynka, tak?-pokiwałam głową. Zamyślił się i wziął kolejny łyk piwa.
-Znacie się?-spytałam na co popatrzył na mnie i na jego twarzy pojawił się dziwny uśmieszek.
-No trochę tak, można tak powiedzieć. Ale nie utrzymujemy zbytnio hm.. przyjaznych stosunków.-roześmiał się-A ty.. ty jesteś strasznie..strasznie naiwna-wybuchnął jeszcze większym śmiechem, chyba za dużo wypił. Przesunął po mnie wzrokiem i nagle całkiem zmienił się wyraz jego twarzy. Wstał, na co ja zrobiłam to samo i skierowałam się w stronę wyjścia. O co mu chodzi? Nagle poczułam jak łapie mnie za rękę i obraca w swoją stronę. Pierwszy raz widziałam go tak wkurzonego. W jednej chwili znalazł się przy mnie.
-Skąd to masz?-spojrzałam na niego zdziwiona, złapał za pierścionek i pociągnął go ku sobie. Nagle wisiorek się urwał i spadł na podłogę z cichym odgłosem, który w panującej ciszy był niczym huk.-Spytałem, skąd go masz?-spojrzałam na Harry'ego, patrzył na mnie z niecierpliwością, na jego czole pojawiła się zmarszczka. Był coraz bardziej zdenerwowany, ledwo stał w miejscu. Zaczęłam  się go bać. Jak najszybciej odsunęłam się od niego i obróciłam w celu odejścia. Przypomniałam jak Alyss pokochała ten pierścionek i obróciłam się w jego stronę. Gdy chciałam coś powiedzieć usłyszałam odgłos otwieranych drzwi.
-Co wy tu robicie?

--------------------------------------------------

Hejka :) Cały rozdział z Harrym, możecie się teraz na takie przygotować, bo będzie go jeszcze więcej :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał i zapraszam do czytania i komentowania :))

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział :)
    Chcę więcej momentów pomiędzy Caroline i Harry'm
    Maddie mnie wkurza
    I znowu ten wisiorek. Ja chcę już wiedzieć o co z nim chodzi
    Ciekawi mnie dlaczego wg Hazzy Caro jest naiwna i dlaczego nie lubi Nadii
    Cieszę się, że będzie jeszcze więcej Harry'ego ;)
    Do następnego @Mrs_Hazza94

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, pełno Harry'ego :)
    Cieszę się, że będzie go więcej :) O co chodzi z tym wisiorkiem? Życzę weny @angelharry99

    OdpowiedzUsuń