~~~~~~~~~~~~~~
Patrzyłem zdziwiony na mojego starszego brata. Po jego twarzy spływały łzy. Wziął mnie na ręce i próbował przepchać się przez stojący przed nami tłum. Ludzie napychali na nas ze wszystkich stron. Nie wiedziałem co się dzieje. W pewnym momencie ktoś nas popchnął, mój brat zatoczył się i o mało nie wypuścił mnie z rąk. Usłyszałem za nami krzyk. Will oglądnął się z przerażeniem na twarzy i przyspieszył jeszcze bardziej. Po chwili poczułem jak spadam, w ostatniej chwili ktoś mnie złapał. Spojrzałem w górę trzymał mnie jakiś mężczyzna. Zacząłem płakać, byłem przerażony. Zaczęliśmy się oddalać w ostatniej chwili zauważyłem kątem oka Willa, był ciągnięty przez jakiś ludzi w całkiem inną stronę. Po chwili poczułem, że ten ktoś mnie puszcza. Chwiejąc się stanąłem na nogi. Ostrożnie podniosłem oczy, przede mną stała młoda kobieta, byliśmy w jakimś zaułku.Skądś ją kojarzyłem, posłała mi delikatny uśmiech. Po mojej twarzy dalej leciały łzy, wytarła jedną z nich i wzięła mnie w objęcia. Cały czas mówiła mi słowa pocieszenia. Jedno z nich ciągle odbijało mi się w uszach.
-Teraz już wszystko będzie dobrze- usłyszałem jej delikatny głos. Poczułem jak podnosi mnie z ziemi. Wszystko do mnie wróciło.
-Gdzie jest mój brat?-pytałem bez przerwy jak mantrę, jakby samo to miało sprawić, że znów znajdę się obok niego.
-Już niedługo, cii- coś sprawiło, że wierzyłem w to co mówiła, na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Obudziłem się zlany potem, zaskoczony podskoczyłem gdy ujrzałem nad sobą zaniepokojoną twarz Lucy.
-Co ty tu robisz?-syknąłem
-Krzyczałeś. Znowu ten sen?
-To nie jest twoja sprawa, lepiej mi powiedz od razu czego chcesz.
-Nic. Chciałam ci tylko powiedzieć byś na siebie uważał.
-Tak nagle jesteś po mojej stronie?-zdenerwowany odrzuciłem kołdrę i podszedłem do okna. Ujrzałem ruch pod jedyną latarnią w okolicy. Jeszcze bardziej wkurzony obróciłem się do mówiącej dziewczyny.
-Posłuchaj. Nigdy nie byłam przeciw tobie.
-Ale ze mną też nie.
-Harry, to nie tak. Ja..
-Mów co chciałaś i wyjdź. Jest dopiero czwarta i chcę się jeszcze przez te parę godzin wyspać.-przetarłem oczy i popatrzyłem na nią z oczekiwaniem.
-Mitchell wrócił.-powiedziała na jednym tchu
-A mówisz mi to?-spytałem pijąc nalaną sobie przed chwilą szklankę wody
-Chce się z tobą spotkać.- o mało nie wyplułem całej zawartości z ust
-Po cholerę? Ustaliliśmy ostatnim razem, że to koniec. Nie będę już z wami pracował.
-Tak, wiem..To nie o to chodzi.
-A o co?
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Oh w takim razie oczywiście, niech wpadnie jutro do mnie na kawę. Porozmawiamy sobie.-wysiliłem się na sztuczny uśmiech.
-Ha..
-Dobranoc-powiedziałem i ignorując ją położyłem się do łóżka.
-Jeszcze tu jesteś?-spytałem rozdrażniony
-Proszę cię. O nic więcej cię nie poproszę, tylko się zgódź.
-Na pewno. Załóżmy, że się zgodzę, tylko niech nie oczekuje, że przyjdzie mu to łatwo.-wskazałem ręką na drzwi. Lucy pokiwała głową i wyszła.
-Nie ma za co-krzyknąłem i położyłem się. Leżałem pół godziny nie wiedząc co zrobić. Sen jak nie przychodził tak nie przychodził. Wkurzony zszedłem na dół i ubrałem bluzę. Wyszedłem na dwór. Na horyzoncie już się rozjaśniało, lecz dalej było ciemno. Ruszyłem przed siebie, nie zastanawiając się co robię, ani gdzie idę. Po pół godzinie usłyszałem spanikowane głosy i przekleństwa. Usłyszałem śmiechy w domu za rogiem. Jak najciszej mogłem skierowałem się w tamtą stronę. Aż za dobrze wedziałem kto tam mieszka. Zobaczyłem w oddali dwie osoby, spinające się po drabinie odchodzącej od balkonu. Skonsternowany nachyliłem się i zamarłem. Nic już nie stanowiło wątpliwości, hm.. ciekawe, bardzo ciekawe.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Pośpiesz cię Car!-usłyszałam ponaglający głos Alyss. Mimowolnie wybuchłam śmiechem, ta sytuacja jest komiczna. Wreszcie wylądowałam na prostych nogach.
-Dalej nie wiem, jak ci się udało mnie na to namówić!
-Oj weź nie marudź! Obiecałam ci świetną zabawę i to załatwię.
-Może mi w końcu powiesz o co chodzi.-nie doczekałam odpowiedzi. Zamarłam słysząc jakieś szmery w drugiej części ogrodu.
-Co to było?-spytałam drżącym głosem Alyss
-Nie.. nie wiem. Pewnie jakiś kot. Nadia na pewno śpi?
-Tak. Sprawdzałam zaraz przed wyjściem.
-No w takim razie nie ma sprawy. Idziemy.-kroczyłyśmy w ciemnościach, próbując znaleźć drogę do furtki nie łamiąc sobie przy okazji nóg.
-Czemu nie wzięłaś latarki?-pytam zrezygnowana. Po chwili wydajałam z siebie zduszony krzyk. O mało nie wpadłam na drzewo przede mną.
-Czekaj. Mam telefon.
-I teraz mi to mówisz?
-Car, co to jest?-spojrzałam na miejsce podświetlone przez komórkę dziewczyny. Co to? Na gałęzi naprzeciwko nas wisiało coś dziwnego. Sięgnęłam po to, i znieruchomiałam z wrażenia.
-Jakie piękne, czy to jest to co myślę?-usłyszałam pisk Alyss
-Tak. Chyba tak, pier..Auu..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
-Harry!-usłyszałem pisk Maddie. Ociągając się obróciłem w jej stronę. Nie mam dzisiaj zbytnio ochoty na jej towarzystwo..
-Cześć.-przybrałem na twarz sztuczny uśmiech. Podbiegła do mnie i się przytuliła.
-Słyszałeś? Patrick robi imprezę w ten weekend!! Idziesz co nie?-nie zwracając na nią uwagi, pokiwałem głową-Byłyśmy wczoraj z Natalie na zakupach, chyba obeszłyśmy z tysiąc sklepów. Kupiłam sobie takie piękne sandałki, mają brylanciki na pas.. Harry, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-Tak. Oczywiście, już nie mogę się doczekać.-pocałowałem ją i jak najszybciej skierowałem się do klasy-Zobaczymy się później-krzyknąłem przez ramię. Poczułem jak ktoś na mnie wpada. Wkurzony obejrzałem się przed siebie.
-Znowu ty?! Musisz za mną ciągle łazić?
-Nie pochlebiaj sobie. Pan Rover kazał mi ciebie zawołać.-już miałem coś odpowiedzieć, gdy zadzwonił dzwonek. Co on ode mnie chciał? Nie czekając na Caroline wszedłem do klasy.
-O Harry, dzień dobry. Wreszcie byłeś łaskaw się pojawić.-niechętnie kiwnąłem mu głową i usiadłem w ławce.-Możemy porozmawiać? Zostań chwilę po lekcjach, mam dla ciebie propozycję.-nie odpowiedziałem, klasa zaczęła wypełniać się ludźmi. Godzina męczarni.
~~~~~~~~
-Podzielcie się na grupy.. Harry wyłącz telefon.-poderwałem się słysząc odgłos przychodzącego sms'a, nie zwracając uwagi na nauczyciela sprawdziłem wiadomość. Wkurzony wstałem się z krzesła, wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Chwyciłem plecak i nie czekając na niczyją reakcję wyszedłem z klasy. Usłyszałem jeszcze wołający mnie głos. Wychodząc usłyszałem dzwonek kończący lekcję, no właśnie, nic nie straciłem. Patrząc na godzinę szybkim krokiem skierowałem się w stronę lasu. Coraz bardziej zdenerwowany zszedłem ze ścieżki i znalazłem się na polanie. Po dziesięciu minutach moim oczom ukazał się znajomy dom. Chociaż nie można już tak go nazwać. Pożar zniszczył wszystko. Spojrzałem w niebo. Słońce prażyło nie miłosiernie. Usłyszałem za sobą kroki.
-Harry? Jakże miło cię widzieć. Stęskniłem się, naprawdę!
-Czego chcesz?
-Ojj.. gdy ostatni raz się widzieliśmy byłeś milszy. Nawet bardzo, czy coś się zmieniło?-zacisnąłem ręce w pięści i obróciłem się w jego stronę.-Nie martw się, bardzo dobrze rozumiem twoją decyzję. Tylko w sumie trochę szkoda.
-Tak? Jesteś pewien? Ja dalej mogę jej wszystko powiedzieć-posłałem mu kpiący uśmiech, w jednej chwili znalazł się przy mnie, łapiąc mnie za koszulę. Po chwili uspokoił się, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.
-Wiesz nie radziłbym.
-A to niby dlaczego? Nic nie stoi na przeszkodzie.
-Hm.. widziałeś się ostatnio z Williamem?-szybkim krokiem zbliżyłem się do niego
-Co mu zrobiłeś?-spytałem próbując się opanować
-Nie nic, na razie nic. Wiesz, że nie na tym nam zależy. Co innego z twoją małą przyjaciółeczką.- tego było za wiele, gdy już miałem go walnąć złapał mnie za rękę- A co ty na to? Byśmy..- w jednej chwili usłyszałem za sobą szmery, zdziwiony obejrzałem się i znieruchomiałem..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam do czytania i komentowania! :DD
Twoje fanfiction jest bardzo ciekawe, takie tajemnicze trochę. To mnie właśnie przyciąga moją uwagę.Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ZAPRASZAM NA MOJE FF, DOPIERO SIĘ ROZKRECAM http://t.co/kZgLqmJfYu x4
OdpowiedzUsuńCzemu zawsze kończysz rozdział w takich momentach? Wiem, że chcesz nas potrzymać w niepewności i mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham postać Harry'ego ❤ Czekam na jakiś romans pomiędzy nim a Caroline
Buziaki :* @Mrs_Hazza94